Prześladowania za Dioklecjana w latach 303/304

Z e-ncyklopedia


Prześladowania za Dioklecjana

Pierwszy edykt

"Rok to był właśnie dziewiąty panowania Dioklecjanowego, miesiąc dystros, czyli marzec u Rzymian, kiedy tuż przed samym świętem męki Zbawicielowej zostały wszędzie porozwieszane edykty cesarskie, z rozkazem, by kościoły zrównać z ziemią, a pisma ogniem zniszczyć, tudzież z obwieszczeniem, że dostojnicy będą pozbawieni swych godności, a ludzie prywatni, o ile trwać będą w wyznawaniu chrześcijaństwa, wolność swą utracą. To był pierwszy dekret przeciwko nam wydany. Krótko potem nastąpiły inne edykty, z rozkazem, by wszędzie wszystkich zwierzchników kościelnych najpierw uwięziono, a potem ich na wszelki sposób zmuszano do składania ofiar".

Drugi i trzeci edykt - 303 r.

W tym samym czasie został ścięty dla złożenia świadectwa Chrystusowi Antimos, ówczesny zwierzchnik kościoła nikomedyjskiego. Liczną do niego przyłączono rzeszę męczenników, ponieważ w Nikomedii, nie wiadomo z jakiego powodu, w tych samych właśnie dniach wybuchł pożar w pałacu cesarskim. Skutkiem kłamliwego podejrzenia rozniosła się pogłoska, że to nasi ogień podłożyli. Tedy na rozkaz cesarski wierni tamtejsi już dumnie i bez żadnej różnicy na ścięcie albo na śmierć ogniową, a wieść niesie, że mężczyźni i niewiasty, uniesieni jakimś bożym i niewysłowionym zapałem, sami się rzucali na stosy płonące. Innych znowu rzeszę całą oprawcy wiązali, kładli w lodzie i rzucali w toń morską. Dworzanie cesarscy po swej śmierci zostali pochowani z przysługującymi im honorami, teraz zaś rzekomi ich władcy uważali, że trzeba ich z powrotem wyko­pać i wrzucić do morza, by ich czasem, gdyby spoczywali w grobowcach, nie uznał kto za bogów, jak to im się zdawało i jako takim czci im nie oddawał. Takie rzeczy działy się w Nikomedii na samym początku prześladowania. Krótko potem stało się, że w tak zwanej ziemi meliteńskiej, tudież w okolicach syryjskich usiłowano wzniecić powstanie przeciwko władzy cesarskiej. Skutkiem tego ukazał się dekret cesarski, z rozkazem, by wszędzie zwierzchników kościelnych powtrącać do więzienia i zakuć w kajdany. Co się skutkiem tego działo, było widowiskiem przechodzącym wszelkie opowiadanie. Cały tłumy wszędzie znalazły się w więzieniu, a więzienia, przeznaczone od czasów niepamiętnych dla morderców i łotrów, zostały wówczas przepełnione biskupami, kapłanami, diakonami, lektorami i egzorcystami, tak, że już tam nawet miejsca nie było dla zasądzonych zbrodniarzy. Znowu w ślad za pierwszymi edyktami szły dalsze, z poleceniem, by więźniów, którzy złożyli ofiarę puszczać wolno, tych zaś, którzy stawiali opór, dręczyć tysiącznymi torturami. Któżby mógł i tutaj podać liczbę tłumu całego męczenników w każdej prowincji, a przede wszystkim w Afryce, wśród narodu Maurów, w Tebajdzie i w Egipcie. Niektórzy z nich ten kraj opuścili, udając się do innych miast i prowincji, i tam się męczeństwem swym wyróżnili.

Euzebiusz, Historia Kościelna VIII,6,6-10; tł. A. Lisiecki, POK 3, 1924, s. 363-7).

Czwarty edykt 303/304

W drugim roku wojna przeciwko nam większym rozgorzała płomieniem. Wielkorządcą prowincji tej był Urbanus. Nadeszły najpierw edykty cesarskie z rozkazem ogólnym, by wszyscy bez wyjątku w miastach bożyszczom składali ofiary i czynililibacje. Tedy w Gazie, mieście palestyńskim, Tymoteusz niepoliczone wycierpiał katusze, a w końcu dano go na pastwę małego i wolnego ognia. Gdy tak swą wytrwałością we wszystkich mękach przeszedł próbę bohaterską swej prawdziwie szczerej wobec Boga pobożności, otrzymał wieniec zwycięskich bogobojności szermierzy. Z nim razem niezłomne swe męstwo okazał Agapios, tudzież współczesna mu Tekla, których rzucono na pożarcie dzikim zwierzętom.

Źródło: Euzebiusz, O męczennikach palestyńskich 3,1 tł. A. Lisiecki, POK 3, 1924, s. 466 i n.)