W Uniwersytecie Śląskim w Katowicach trwa postępowanie dyscyplinarne w sprawie profesor Ewy Budzyńskiej – socjolożki, doktor habilitowanej nauk humanistycznych
Pierwsze wzmianki na temat konfliktu zostały opublikowane w marcu 2019 roku na łamach Gazety Wyborczej. Studenci drugiego roku socjologii złożyli do Rektora UŚ – prof. dr. hab. Andrzeja Kowalczyka – skargę dotyczącą zajęć „Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych”. Zarzucali prowadzącej narzucanie własnego światopoglądu oraz brak tolerancji. Wśród wypowiedzi, które wzburzyły studentów znalazło się między innymi zdefiniowanie aborcji jako morderstwa i zachowania aspołecznego, przyrównanie ideologii gender do komunizmu oraz podanie definicji rodziny tradycyjnej jako składającej się z mężczyzny i kobiety. Na Uczelni rozpoczęło się postępowanie wyjaśniające sprawę. Po około miesiącu od pierwszej informacji media przestały o niej pisać.
Ponowne wieści medialne pojawiły się w grudniu 2019 roku. Informacje przekazywane przez środki masowego przekazu są niespójne. Część mediów informuje, że to nowy konflikt zaistniały między profesor Budzyńską a kilkoma studentami Wydziału Nauk Społecznych w grudniu. To stanowisko wynika również z wypowiedzi samej wykładowczyni. Niewielka ilość mediów łączy jednak sprawę z marcowym sporem, uważając postępowanie za jego kontynuację.
8 stycznia skarga została przekazana profesor Budzyńskiej. Rzecznik dyscyplinarny skierował sprawę do komisji dyscyplinarnej do spraw nauczycieli akademickich, wnosząc o karę nagany. Zarzuty stawiane socjolożce to propagowanie homofobicznych poglądów, dyskryminacja wyznaniowa, wypowiedzi krytyczne wobec wyborów życiowych kobiet oraz przekazanie informacji niezgodnych ze współczesną wiedzą naukową.
We wniosku skierowanym do komisji dyscyplinarnej rzecznik argumentuje, że udzielenie nagany będzie „wyrazem prewencji ogólnej i prewencji szczególnej” . Słowa te wywołały oburzenie w świecie naukowym i politycznym. Pojawiło się pytanie o powrót cenzury polskich uczelni i działalności naukowej. O potrzebie przyjrzenia się sprawie i obrony wolności słowa na polskich uczelniach poinformowali między innymi: Michał Woś (członek Rady Ministrów), Zbigniew Ziobro (minister sprawiedliwości), Michał Wójcik (wiceminister sprawiedliwości), Jarosław Gowin (minister nauki i szkolnictwa wyższego). Równocześnie Zbigniew Ziobro polecił prokuraturze zbadanie sprawy.
Profesor Budzyńska skomentowała: „Dochodzimy do absurdalnej sytuacji, kiedy uprawiając naukę, gdzie trzeba wyjść od jakiejś podstawowej definicji, nagle okazuje się, że ta obiektywna definicja jest odbierana w sposób negatywny, jest odbierana jako stygmatyzowanie. Otwiera się ogromne pole do ograniczania wolności wypowiedzi akademickich” . Studenci odpowiedzieli jednak: „Głównie oglądaliśmy filmy, co w ogóle się nie zgadzało z sylabusem. Sylabusa zresztą w ogóle nie było, wykładowca przygotowała go dopiero wtedy, kiedy złożyliśmy skargę” . Oskarżający zarzucają socjolożce manipulację medialną.
Sprawa postępowania toczącego się na Uniwersytecie Śląskim podzieliła media. Trudno mówić tutaj o rzetelności przekazywanych informacji. Publikatory związane ze środowiskiem liberalnym opisują liczną argumentację popierającą protest studentów. Zarzucają profesor Budzyńskiej nienaukowość wykładanych treści oraz brak szacunku wobec osób nieheteronormatywnych. Dodatkowo kierują zarzuty w stronę ministra Jarosława Gowina – oskarżając go o czerpanie korzyści z afery i chęć przejęcia władzy nad polskimi uczelniami. W opozycji stanęły publikatory związane ze środowiskami konserwatywnymi i katolickimi, opisując sytuację jako powrót do czasów cenzury oraz przekłamywanie zdarzeń. Mówi się o studenckiej arogancji i chęci dostosowania naukowych definicji do własnej wygody. Zarzuty kierowane są także w stronę rzecznika dyscyplinarnego Uniwersytetu Śląskiego, który – według przekazu konserwatywnych mediów – przeprowadził postępowanie w sposób nieprawidłowy i stronniczy. Rektor Uniwersytetu Śląskiego skrytykował „oceny formułowane przez osoby niezaznajomione z całością dokumentacji i szczegółowymi aspektami konkretnych postępowań” , sugerując, że utrudniają one rzetelny osąd sprawy.
Profesor Budzyńska złożyła wypowiedzenie, tym samym 28 lutego zakończy pracę na Uniwersytecie Śląskim. Jak sama informuje, jest to akt protestu wobec zaistniałej sytuacji, wobec próby cenzury naukowej. 31 stycznia odbyło się pierwsze zebranie komisji dyscyplinarnej w sprawie skargi studentów na socjolożkę. Postępowanie zostało jednak odroczone; kolejne spotkanie wyznaczono na 13 marca.
(Karolina Gryksa)
Bibliografia