Tiele-Winckler Ewa von

Z e-ncyklopedia

Tiele-Winckler Ewa von (1866-1930)

Waleska Anna Katharina Adelheid Maria Elisabeth Ewa von Tiele-Winckler, późniejsza Matka Ewa urodziła się w zamku miechowickim 31 października 1866 jako ósme z dziewięciorga dzieci Waleski i Huberta von Tiele-Wincklerów. Waleska była katoliczką, Hubert zaś protestantem. Z ówczesnym zwyczajem dzieci przyjmowały wiarę matki, dlatego małą Ewę ochrzcił znajomy ksiądz z Raciborza. Gdy matka Ewy zmarła w 1880 roku, Ewa miała zaledwie 13 lat. Ojciec ożenił się po raz drugi z protestantką. Dlatego naturalną konsekwencją było, że Ewa dalej wychowywana była w wyznaniu protestanckim. Ojciec Matki Ewy był początkowo przeciwko jej gorącemu pragnieniu niesienia pomocy chorym i ubogim. Uważał, że jest to dziewczęca fantazja, która przeminie. Hubert von Tiele-Winckler nie mógł zrozumieć, dlaczego jego córka poświęca cały czas na usługiwanie brudnej i często pijanej biedocie. Wybuchały awantury. "Nastąpiła katastrofa - pisała Ewa w pamiętniku. - Zabroniono mi wszystkiego. Odtąd nie było mi wolno brać udziału w rozdzielaniu południowej zupy, nie wolno mi było wdawać się w jakiekolwiek rozmowy ze służbą i mieszkańcami wioski, nie wolno mi było dawać chleba moim głodnym. Był to dzień pogrzebu moich marzeń. Ojciec nie brał poważnie moich zainteresowań. Obawiał się dziewczęcej, może i chorobliwej egzaltacji, której należało położyć kres jak najszybciej”. Bał się, że po początkowym zaangażowaniu nastąpił kryzys i Ewa nie wytrzyma ciężaru, który nosi to zaangażowanie. Z pewnością chciał też by jego córki zostały poślubione w wyższych sferach ówczesnego społeczeństwa. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Zresztą siostry Ewy wyszły za mąż za potentatów szlacheckich i generałów. W końcu ojciec uwierzył, że jego drobna córka ma bardzo silny charakter. Powiedział kiedyś do syna: Gdybym już tego nie mógł zrobić, to proszę cię, żebyś wybudował dom dla Ewy i jej biednych.

W 1885 roku Ewa wyjechała do Bielefeld do Diakonatu Bodelschwingha w zakładzie Bethel, gdzie nauczyła się pielęgniarstwa, i po powrocie do Miechowic zaczęła się angażować w pracę charytatywną wśród miejscowej ludności. Na gwiazdkę 1888 roku trzymała od ojca plany domu Ostoja Pokoju, który już po dwóch latach został ukończony jako zaczątek Diakonatu Macierzystego w Miechowicach, otwartego w 1892 roku. W tym samym roku przywdziała szaty diakonisy. W oparciu o odsetki ze spadku po matce oraz środki powołanej w tym celu fundacji, Matka Ewa rozbudowała Ostoję Pokoju o dalsze budynki: szpital Waleska, dom Jaskółcze Gniazdo, Cisza Syjonu, Świętować Pana. Ostatecznie ośrodek w Miechowicach liczył dwadzieścia osiem obiektów. W latach 1895-1901 była przełożoną diakonatu Sarepta w Bethel, by następnie powrócić do Miechowic. W roku 1902 zamieszkała w postawionym dla niej na terenie Ostoi Pokoju małym drewnianym domku, nad którego wejściem kazała umieścić napis Własność Jezusa Chrystusa.

Założone przez Ewę von Tiele-Winckler zakłady diakonackie w Miechowicach stały się przystanią dla sierot, bezdomnych i upośledzonych. Szczególną troską Matki Ewy była praca z osieroconymi dziećmi, prowadzona w systemie małych grup, tzw. rodzinek (składających się z kilkunastu dzieci, kilkorga ludzi starszych i 1-2 sióstr, zamieszkujących wspólnie odrębny budynek), przynosząca znakomite rezultaty wychowawcze. Działalność Matki Ewy nie ograniczała się wyłącznie do Miechowic. Już w 1910 roku zainicjowała akcję "Domy dla bezdomnych". W 1923 roku w 61 prowadzonych przez diakonisy zakładach przebywało 14050 dzieci. Diakonat prowadził także akcję misyjną w Chinach, Afryce, Indiach, Gwatemali i Norwegii.

Matka Ewa zmarła 21 czerwca 1930. Spoczęła, zgodnie ze swoją wolą, na terenie Ostoi Pokoju, w bezimiennym grobie, na którym poleciła wyryć łaciński napis Ancilla Domini (Służebnica Pańska). W testamencie tak napisała: "Ponieważ nie wiem, czy będzie mi jeszcze dane wypowiedzieć kilka moich próśb i życzeń, czynię to w takie formie. Przede wszystkim leży mi na sercu, by wszyscy członkowie "Ostoi Pokoju", począwszy od zwierzchnictwa, a na najmłodszych współpracownikach kończąc, byli pod wyłącznym Bożym kierownictwem w Jezusie Chrystusie, tak aby wszystko co ludzkie, wyniosłe i wspaniałe ugięło się przed Jego Majestatem i aby wszyscy byli ożywieni jedynym pragnieniem: wykonania Jego woli i wypełniania Jego rozkazów. Jeżeli w takim duchu pozostawać będzie kierownictwo "Ostoi Pokoju", wówczas nie będą tu miały dostępu owe niszczycielskie siły, jakie zawsze towarzyszą sporom o władzę i pierwszeństwo. Tylko wówczas będzie Panu oddawana chwała, która się wyłącznie Jemu należy. Po drugie, moim usilnym życzeniem jest, aby "Ostoja Pokoju" również w czasach przyszłych miała zawsze otwarte drzwi i serce dla wszelkiej ludzkiej niedoli i by każdy, kto znajduje się w jakiejś ziemskiej potrzebie, czy to natury fizycznej czy duchowej, znajdował tutaj radę, pociechę, pomoc, a jeśli to jest potrzebne i możliwe, również przyjęcie i schronienie. Nigdy nie powinien duch świeckiego wyrachowania czy ludzkich kalkulacji brać górę nad wziętym impulsem miłości Jezusowej. Byłby to bowiem początek najpierw wewnętrznej jego śmierci, a później i zewnętrzny upadek naszego dzieła. Im mniej znaczące, im bardziej opuszczone, im bardziej potrzebujące pomocy, im nieszczęśliwsze będzie jakie ludzkie stworzenie, tym większe będzie mieć prawo do miłości, a również przyjęcia w "Ostoi Pokoju" i w placówkach jej działania, jeśli tylko miejsce na to pozwoli. Nigdy nie może tu zabraknąć wielkodusznej chęci pomocy. Również ci ludzie, którzy zechcą zatrzymać się wśród nas na okres przejściowy, czy to dla wewnętrznego podbudowania, czy przygotowania się do przyszłej pracy dla Pana, choćby później nie zamierzali być naszymi współpracownikami powinni znaleźć tutaj życzliwe przyjęcie. Bezinteresowna, nieegoistyczna miłość powinna być praktykowana w "Ostoi Pokoju" i w zasięgu jej działania".

Po II wojnie światowej jeszcze w 1945 roku umieszczono w Ostoi Pokoju 200 sierot z Warszawy, ale w 1951 roku władze państwowe bezprawnie przejęły 20 budynków, przekształcając dawną Ostoję Pokoju w Państwowy Dom Dziecka. Większość sióstr i proboszcza parafii ewangelickiej Waltera Zilza usunięto z Miechowic zaraz po wyzwoleniu w 1945 roku.

W Miechowicach ideę Ostoi Pokoju kontynuuje obecnie parafia ewangelicko-augsburska, która na odzyskanej w 1990 roku części terenu dawnej Ostoi Pokoju wybudowała w latach 1990-1995 nowoczesny Dom Opieki Społecznej na 56 osób, nazwany także Ostoja Pokoju, który obsługiwany jest przez pracowników świeckich. Jedyną diakonisą w Miechowicach była jeszcze do niedawna zamieszkująca Domek Matki Ewy, siostra Marta Grudke. Niestety wiek nie pozwolił jej już samej mieszkać. W tonącym latem w kwiatach drewnianym domku zachowało się całe wyposażenie i przedmioty osobiste Matki Ewy. Ta skromna ekspozycja przypomina o niezwykłej siostrze, która porzuciła życie w pałacu, aby - jak sama mówiła - być dla innych błogosławieństwem.

Bibliografia

Ewa Tiele-Winkler (Matka Ewa z Miechowic)- Działanie Ducha Świętego w codziennym życiu, Warszawa 1986; Matka Ewa - Myśli wybrane, Warszawa 1990; Ewa Tiele-Winkler Prawdziwy sens życia, Warszawa 1963; Ewa von Tiele Winckler. Matka Ewa. 31 X 1866-21 VI 1930 Ostoja Pokoju. Bytom - Miechowice, Katowice 2002; Leonard Kłos, Edward Wieczorek: Miechowice. Rowerem przez dzieje. Bytom 2005; (s. 21-23)